Cześć
Ctenochaetus binotatus - brzydkie kaczątko? Tak.
Z punktu widzenia sprzedawcy w tej branży, mogę powiedzieć że zdecydowanie tak! To bardzo niedoceniany gatunek, bardzo niesłusznie moim zdaniem. Ma mnóstwo plusów i w zasadzie nie posiada minusów. Jego największą zaletą jest rozmiar - dorosłe osobniki, w wielkich zbiornikach, dorastają do maksymalnie 20 centymetrów długości. Zazwyczaj jest to mniej niż 15 centymetrów. Kolejną zaleta tego gatunku jest odporność na większość chorób na które zapadają jego więksi i popularniejsi kuzyni, jak choćby ryby z rodzaju Acanthurus, na które czasem wystarczy krzywo spojrzeć i "obsypują się". Nasz bohater nigdy nie zrobi nam takiej niespodzianki. Następna niewątpliwa zaleta to fakt że Ctenochaetus (każdy) wyjada glony do gołej skały czy szyby, potrafi zeskrobać każdy pyłek, najkrótsze nawet pędzelki glonów. Większość popularnych pokolców raczej się nie interesuje tej wielkości glonami. Tutaj jednak pojawia się chyba jedyna wada tej ryby, a właściwie całej rodziny Ctenochaetus - ze względu na specyficzne upodobania żywieniowe, ryby te dość nerwowo reagują na ryby z rodzaju Salarias. Ciężko jest pielęgnować w jednym zbiorniku te ryby razem, chyba że zbiornik jest wystarczająco duży.
Ctenochaetusy raczej nie wykazują silnej agresji względem innych pokolców, przynajmniej nigdy tego nie zauważyłem. Jeśli chodzi o karmienie - nie nastręczają żadnych w zasadzie problemów, bardzo chętnie jedzą pokarmy mrożone, suche, algi nori, świeże liście sałaty czy mniszka. Dlaczego więc tak niewielu akwarystów pielęgnuje je w swoich zbiornikach? Odpowiedź jest prosta - są mało "medialne". W sklepie wyglądają jak bure kundle wciśnięte w kąt schroniskowego boksu. Dosłownie. To chyba najlepsze porównanie. Te ryby kiesy są w zbiorniku handlowym, nie ukazują zupełnie swoich wdzięków. Nie są tak krzykliwe jak "żółtki" czy "hepatusy". Wystarczy jednak przełożyć je do akwarium docelowego i ryba zmienia się jak motyl. Kolory zmieniają się jak w kalejdoskopie, w zależności od nastroju. Ryba przestaje się bać, zaczyna być ciekawska i wszędobylska.
Dość łatwo pomylić C. binotatusa z pojawiającym się ostatnio dość często w handlu C. cyanocheilus, najłatwiej ustrzec się pomyłki, przyglądając się nasadzie ogona, binotatus ma wyraźne dwie kropki u dołu i góry nasady ogona, stąd jego nazwa. Poza tym ryby są dość podobne, cyanocheilus jest nieco ciemniejszy, ale ta cecha w warunkach sklepowych jest trudna do wychwycenia. Oba gatunki zamieszkują te same rejony, zdarzją się czasem hybrydy międzygatunkowe, które mimo najszczerszych chęci ciężko jest zakwalifikować do któregokolwiek z gatunków.
Podsumowując - szczerze polecam ten gatunek, do każdej wielkości zbiorników (większych), jest niewielki, piękny, skuteczny, tani, odporny, tyle zalet aż nadto wystarczy, żeby zwrócić na niego uwagę :)
Z akwarystycznym pozdrowieniem!
Seb - Seafarm Gdańsk